Wspomnienia: "Gdy Historia była na Tobruku..."

czarny

to było jakieś żarcie robione w tej norze???? to chyba wląsnie w takich ilościach że nikt nic nie widział.....do tego dokładam jeszcze ceny (no lekkie , leciuteńskie zdzierstwo)

Greg

Było! Od czasu do czasu nawet jakieś kanapki były do kupienia! Nigdy z tego nie korzystałem, ale wiem co się tam działo.

Ultor

Mi to najbardziej w głowie zapadło jak kiedys zwrociłem sie do znajomego w niezbyt cenzuralny sposob do kumpla co niestety usłyszała jakas kobieta (bodajze uczaca francuzkiego czy cos tam) i do mnie z tekstem że widac ze czekam na łacine.

czarny

a mnie...oczywiście na tobruku gdzie ściany miały uszy tuż za tobą w dośc wulgarnym słownictwie (człek walczy, walczy i taak zawsze ku*wa polegnie z nałogiem) zastała pani prof. zoja....az troche głupio bo naprawde jest tak w wielkie porzo że aż nawet baaardzo głupio.....tylko się spojrzała głeboko zszokowana, ach te studenty-niecniki

Greg

Jeśli już o tym mówimy, to wspomnę, że i ja z czymś podobnym się na Tobruku spotkałem. Nie dotyczyło to bezpośrednio mnie, ale kumpli z roku. Dr Kotłowski siedząc w swoim gabinecie poznał misternie planowaną akcję wymierzoną przeciwko doktorowi Gancewskiemu, czy też bardziej lewej próbie zdania u niego egzaminu. O czym Grzesio później mówił nam na zajęciach Very Happy

czarny

a co sie dziwić....sciany z tysiąca enerdowskich trabantów a drzwi z tektury, oj sie musieli prowadzący nasłuchać siedzacych na korytarzu, ale tam naprawde było klimaciarsko, obok wielki doskonale prosperujący zakład przemysłowy którego pracownicy darzyli studentów szczerze pogardliwymi spojrzeniami z gatunku "u nas to nie uniwerek student, u nas trza myśleć"

Emtec

hehe no i te zaluzje opuszczane:)

Greg

Raczej zsuwane niż opuszczane. Co by jednak nie mówić to klimat tam był specyficzny i w sumie bliżej mieliśmy do centrum. Więc aż tak źle to tam nie było, choć mimo wszystko wolę mieć zajęcia w tym miejscu gdzie teraz.
Dodatkowym plusem Obrońców Tobruku były te popisane blaty na krzesełkach. Very Happy

Czasem można było zrobić tam sobie ściągę, co teraz na Obitza jest niespotykane. Very Happy

Katarina

Gdy historia była na Tobruku... w żadnym damskim kibelku nie było lustra! Razz

a teraz to się mogę przeglądać prawie od kolan w górę, hehehe Wink

Vixcen

A fakt, fakt Very Happy

Też mi tego brakowało. Aczkolwiek było chyba JEDNO lustro na którymś piętrze.... Nigdy nie pamiętałam na którym.

Greg

To prawda, ale w jednej z męskich toalet na parterze (chodzi oczywiście o budynek na Obitza) jest chyba nieco "sfatygowana" fotokomórka, bo krótko po wejściu do tejże toalety zapadają grobowe ciemności i jest nieco niezręcznie Very Happy

, ale lusterka faktycznie niczego sobie. Very Happy

Katarina

Greg, a może Ty po prostu zbyt "zasiedziałeś" sie na tym kibelku i dlatego światełko zgasło? Wink

Greg

Nigdy w życiu dziewczyno Smile

Ja w kibelku nie siedzę dłużej jak dwie minuty. Aż tak bardzo to on mi się nie podoba. Smile

A tą "legendę" o fotokomórce już wiele osób zna, więc nie tylko mi się to zdarzyło. Smile

Vixcen

Ale z tymi fotokomórkami to na prawdę coś jest nie w porządku Smile

Nie tylko w męskiej toalecie niedomagają. W damskich też. A najciekawiej jest zimą, kiedy już ok. 16:00 za oknem ciemno :] Wtedy nie ma zmiłuj i do toalety TRZEBA iść w parze conajmniej (aby druga osoba skakała przed fotokomórką), albo zabierać ze sobą komórkę w funkcji latarki..... Bo trochę ciężko i "niezręcznie" sika się w grobowych ciemnościach Very Happy

czarny

drzwi wystarczy uchylić leciutko...i od razu wraca światło, żaden problem